Podróże mogą wyglądać różnie, jedziemy do hotelu i spędzamy tam 2 tygodnie (podobno tak można – nigdy nie próbowałem), jedziemy na wybrany kemping spędzamy tam urlop przy okazji eksplorując okolice, lub wybrać opcje ciągłego przemieszczania i spędzania każdej nocy w innym miejscu (do wglądu „Propozycje Tras”).

Gdy na głowie nie miałem siwych włosów ciężko było sobie wyobrazić spanie na kempingu. Za każdym razem były to dzikie plaże, lasy, góry, nocleg w samym śpiworze lub w małym namiocie rozbijanym na jedną noc. Forma takiego spędzania wakacji była wygodna, ekscytująca, dająca nieporównywalne poczucie wolności a i cała rodzina (2+2) się do takiego spędzania urlopów przystosowała.

Niestety są także niedogodności – spanie na dziko nie jest mile widziane w większości krajów UE. Trzeba szukać miejsc ustronnych a nie zawsze jest to łatwe, liczyć się że możemy dostać mandat (choć tego nie doświadczyłem) ale najgorsze, że już mamy to miejsce piękna plaża, zachód słońca, dzieci szykują się do spania a wtedy pojawia się policja i zaprasza nas do motelu w miasteczku bo plaża to nie miejsce do spania :). Szczególnie przykro było gdy kilka metrów od nas na nockę zostawali ludzie w samochodach kempingowych – oni otwierali wino a my musieliśmy się przenosić.

Te sytuacje spowodowały iż pojawił się pomysł! KAMPER!!! Jak będziemy jeździć kamperem to możemy spać gdzie chcemy. Kamper to idealnie połączenie wolności, młodzieńczego szaleństwa a jednocześnie wygoda, bezpieczeństwo i spokój. Taka właśnie przemiana mnie dotknęła wraz z pojawieniem się siwych włosów :)

A jak już jest ten kamper to można się nim podzielić ze znajomymi!